Deszcze spadających gwiazd

Lato nie skąpi astronomicznych atrakcji. Na sierpniowym niebie goszczą liczne „spadające gwiazdy”, czyli meteory z roju Perseidów – rój meteorów, z którym ludzie znają się już od tysiącleci. 

Meteor z roju Perseidów nad teleskopem VLT ESO w 2010 roku. ESA

Spadające gwiazdy, Łzy Świętego Wawrzyńca, Perseidy – wszystkie te nazwy odnoszą się do roju drobnych meteorów, których trasa co roku przecina się z naszą orbitą okołosłoneczną. Obserwujemy je co roku, od około połowy lipca do przełomu sierpnia i września, również w Polsce. 

Meteor uchwycony przez kamerę ESA nad Wyspami Kanaryjskimi. ESA

To, co na niebie widzimy jako szybko pojawiające się i znikające białe pasemka, to tak naprawdę ślady pozostawiane przez wchodzące w atmosferę kosmiczne okruchy. Bo tym właśnie są Perseidy – odłamkami komety, której lodowe jądro stopiło się kiedyś, kiedy zbytnio zbliżyła się ona do Słońca. Pozostawiła wtedy w przestrzeni kosmicznej strugę pyłu i małych okruchów skalnych. Kiedy Ziemie przechodzi przez tę strugę, niektóre odłamki wchodzą w atmosferę, spalają się i ulatniają uwięzione gazy. To właśnie te ulatniające się, rozgrzane gazy widzimy na niebie w formie pasemek. 

 

Perseidy należą do najliczniejszych rojów meteorów, jakie możemy zaobserwować. W ich szczycie, czyli między 10 a 12 sierpnia, można ich naliczyć aż do 300 w ciągu godziny! Nie musimy się jednak obawiać, że któraś ze „spadających gwiazd” spadnie na powierzchnię planety i wyrządzi nam krzywdę. Znaczna większość z nich spala się całkowicie – szacuje się, że meteory zaczynają „świecić” na wysokości nawet 130 km, a gasną na wysokości 75 km nad powierzchnią Ziemi. Poza tym, te meteory, które widzimy, to tylko część wszystkich odłamków, które wchodzą w atmosferę. Tylko co większe z nich pozostawiają smugi na niebie, a te mniejsze okruchy są zbyt małe, żeby zostawić jakikolwiek widzialny gołym okiem ślad. 

 

Gwiazdozbiór Perseusza w towarzystwie okolicznych gwiazdozbiorów. Gwiazda η Persei znajduje się w jego górnej prawej części.

Meteory wydają się „spadać” ze wspólnego punktu na niebie, który nazywamy ich radiantem. Radiant Perseidów przemieszcza się między gwiazdozbiorami Kasjopei, Perseusza i Żyrafy, a w szczycie aktywności znajduje się w okolicach gwiazdy η (gr. eta) Persei. To właśnie od gwiazdozbioru Perseusza rój ten bierze swoją nazwę. 

Deszcz Perseidów najlepiej jest oglądać w mniej zaludnionych i zanieczyszczonych światłem okolicach, ale widoczne bywają również w centrum Warszawy. Zachęcamy do sprawdzania pogody na kolejne dni i wypatrywania tych pięknych meteorów!