Kosmiczne autoportrety – przegląd zdjęć Ziemi

Od pierwszych, czarno-białych, mało wyraźnych zdjęć fragmentów naszej planety, po dzisiejszą technologię zdjęć satelitarnych w kolorze i wspaniałej rozdzielczości – przeszliśmy długą drogę w kwestii zdjęć Ziemi w kosmosu. 14 sierpnia obchodziliśmy 61-sze urodziny pierwszego satelitarnego zdjęcia Ziemi. Od tego czasu mnóstwo się wydarzyło! 

Praktycznie każdy z nas ma w kieszeni narzędzie, które pozwala zobaczyć zdjęcia z lotu ptaka nawet najbardziej odległych zakamarków świata. W każdej chwili możemy użyć wyszukiwarki i przenieść się do Tajlandii, Maroko, czy na Hawaje za pomocą kilku kliknięć. Nie jest też żadnym problemem znalezienie zdjęć obejmujących całą naszą planetę. Jednak z takimi luksusami żyjemy od bardzo niedawna. Jeszcze sto lat temu – mgnienie oka w kontekście całego istnienia ludzkiej cywilizacji – zobaczenie całej Ziemi z kosmosu było odległym marzeniem. 

 

Zdjęcie satelitarne Wielkiego Jeziora Słonego w stanie Utah w USA. ESA

Zdjęcia z kosmosu mogą nam posłużyć do niezliczonych celów. Dzięki takiej zmianie perspektywy, z której widzimy Ziemię, można zrozumieć wiele procesów związanych z klimatem i wpływem aktywności człowieka na stan planety. Jednak ten ogromny zakres zastosowań jest podbudowany długą historią. 

Pierwsze zdjęcia z kosmosu były wykonywane w trakcie lotów suborbitalnych, czyli takich, w których statek lub satelita osiąga przestrzeń kosmiczną, ale nie utrzymuje się na orbicie. Taki statek, po wyniesieniu do przestrzeni kosmicznej, w zasadzie „spada” z powrotem na Ziemię, nie dokonując pełnego okrążenia wokół niej. Dzięki temu w latach 40. udało się pozyskać zdjęcia z wysokości ponad 100 km. Wcześniejszy rekord, osiągnięty przez balon na gorące powietrze Explorer II w 1935 r., wynosił 22 km.  

 

Zdjęcie z niemieckiej rakiety V-2 z 1946 r. White Sands Missile Range/Applied Physics Laboratory

Pierwsze zdjęcia satelitarne Ziemi – czyli uchwycone przez statek na stabilnej orbicie okołoziemskiej – udało się wykonać amerykańskiej sondzie Explorer 6, 14 sierpnia 1959 r. Kiedy Explorer 6 przelatywał nad Meksykiem udało mu się sfotografować oświeconą światłem Słońca część środkowego Pacyfiku i przysłaniające ją chmury. Zdjęcie to zostało wykonane z wysokości 27 000 km. 

Według dzisiejszych standardów uznalibyśmy, że ma ono bardzo słabą jakość i ciężko zobaczyć na nim jakiekolwiek rozpoznawalne elementy. Ale musimy pamiętać, że 61 lat temu odtworzenie pełnego zdjęcia z pojedynczych pikseli było o wiele bardziej żmudnym zadaniem niż dziś. Małe zdjęcia trzeba było ręcznie ułożyć w odpowiedniej konfiguracji, żeby uzyskać cały obraz. 

Zdjęcie Pacyfiku z sondy Explorer 6. NASA

Dzięki gwałtownemu rozwojowi technologii kosmicznych w drugiej połowie XX w. udało nam się zobaczyć wiele innych zdjęć Ziemi, które wpłynęły nie tylko na świat nauki, ale też na ogólną świadomość społeczeństwa. Jednym z takich znaczących zdjęć jest Earthrise (ang. Wschód Ziemi), czyli fotografia Ziemi wynurzającej się zza horyzontu Księżyca. Wykonał je William Anders, astronauta znajdujący się na pokładzie misji Apollo w 1968 r., za pomocą… zwykłego, ziemskiego aparatu fotograficznego. Później udostępnione zostało nagranie, na którym Anders i Frank Borman, dowódca misji, dyskutują o możliwościach uchwycenia tego niesamowitego widoku. 

Borman: „O mój Boże! Zobaczcie ten widok. Ziemia nadchodzi. To jest piękne.” 

Anders: (żartuje) „Ej, nie rób tego zdjęcia, nie było go w planach!” 

Borman: (śmieje się) „Masz kolorowy film, Jim?” 

Anders: „Daj mi rolkę kolorowego, szybko.” 

 

The Blue Marble. NASA

Kolejnym ważnym zdjęciem Ziemi jest znane wszystkim The Blue Marble (ang. Niebieski Marmurek, Niebieska Kuleczka), czyli wykonane 7 grudnia 1972 roku przez załogę Apollo 17 zdjęcie, na którym widać dobrze sporą część Półkuli Południowej, od Morza Śródziemnego, aż po lodowe czapy Antarktydy. Ta fotografia również została wykonana przy pomocy standardowego aparatu analogowego. The Blue Marble to pierwsze zdjęcie, które przedstawia w całości oświetlony obszar planety. Opublikowane w okresie wzrostu aktywności ruchów ochrony środowiska, było często wykorzystywane jako obraz wrażliwości naszej planety. W późniejszych latach wykonanych zostało wiele podobnych zdjęć, które przedstawiały różne obszary planety w świetnej rozdzielczości – każdy piksel zdjęcia odzwierciedlał obszar 500m na 500m.

Pale Blue Dot. NASA

 

Wszystkie te zdjęcia były wykonywane z orbity okołoziemskiej lub z okolic Księżyca. Jednak dysponujemy też innym zdjęciem, zrobionym z niewiarygodnej wręcz odległości 6,4 mld km (czyli 43 większej, niż odległość między Ziemią a Słońcem). Kiedy w 1990 r. sonda Voyager 1 opuszczała już Układ Słoneczny, po raz ostatni odwróciła się w stronę swojej ojczystej planety i uchwyciła ją jako maleńką niebieską kropkę w pustej, ciemnej przestrzeni kosmicznej. Pomysłodawcą zdjęcia był astronom i popularyzator nauki Carl Sagan, a tytułu zdjęcia, Pale Blue Dot, użył później dla swojej książki: Błękitna Kropka. Człowiek i jego przyszłość w kosmosie. W książce Sagan opowiada o tym, jak dzięki zrozumieniu astronomii możemy polepszyć społeczeństwo: 

 

 

 

 

 

„Czy się nam to podoba czy nie, Ziemia pozostaje na razie naszym domem. Mówi się, że astronomia uczy pokory i kształtuje charakter. Nie ma chyba lepszego dowodu na szaleństwo ludzkiej zarozumiałości niż widok naszego malutkiego świata z tak dalekiej perspektywy. Uważam, że ten obraz podkreśla naszą odpowiedzialność za bycie dla siebie bardziej życzliwymi, za ochronę i poszanowanie błękitnej kropki – jedynego domu jaki kiedykolwiek mieliśmy.” 

Chociaż świat ciągle stawia przed nami nowe wyzwania, to dobrze czasami zmienić perspektywę – choćby po to, żeby popatrzeć na swój dom z odległości tysięcy kilometrów.